Polska to największy beneficjent unijnej polityki spójności. – Co piąte euro trafia do naszego kraju, mamy najwięcej pieniędzy – mówi Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju regionalnego. Dodaje, że wydatkowanie funduszy powinno zostać przyspieszone tak, aby zakończyło się w 2014 roku.
– W tej chwili możemy śmiało powiedzieć, że ten samolot z funduszami unijnymi nabrał i właściwej wysokości, której odpowiednikiem są podpisane umowy, oraz właściwej szybkości, której odpowiednikiem jest tempo wydatkowania – powiedział Kwieciński prezentując swój VI raport na temat stanu wykorzystani funduszy z Unii Europejskiej.
Kwieciński zauważył, że w kwestii funduszy istnieje pewien cykl, w którym administracja silnie spręża się w ostatnich miesiącach roku, gdy podpisuje się więcej umów i wydatkuje się więcej pieniędzy. – To, co nie wydane musi wrócić do budżetu – wyjaśnia Jerzy Kwieciński, minister rozwoju regionalnego Gospodarczego Gabinetu cieni BCC. Dodaje, że obecny cykl zostanie prawdopodobnie utrzymany.
Z raportu wynika, że przeciętnie Polska zawiera miesięcznie umowy na 3 mld zł, a wydaje około 4 mld zł na miesiąc. – Gdyby to tempo liniowo się utrzymywało, to by oznaczało, że podpisywanie umów zakończylibyśmy w maju 2014 roku, natomiast wydatkowanie byśmy kończyli w styczniu 2016 roku – mówi Kwieciński.
– Rekomendujemy, żeby praktycznie wszystkie umowy zostały podpisane do końca roku 2013 roku. Ta nasza rekomendacja to jest konkretnie 98 procent na koniec roku 2013 – sugeruje były wiceminister. Dodaje, że należy się zmobilizować, aby te pieniądze wydać do końca 2014 roku, a nie jak to możliwe do 2015 roku.
Powodem szybszego wydatkowania pieniędzy ma być uniknięcie efektu nakładania się dwóch perspektyw finansowych. – Jest to o tyle niebezpieczne, że wtedy administracja walczy bardzo silnie z pieniędzmi ze starej perspektywy i nie chce nic stracić, a nie zajmuje się nową perspektywą – tłumaczy Kwieciński.
– Zawsze oczywiście będą projekty, które będą miały opóźnienie, ale sugerujemy, żeby to wydatkowanie zakończyło się w końcu roku 2014. Przy takich założeniach powinniśmy miesięcznie podpisywać nie 3 a 4 mld zł umów. A jeśli chodzi o wydatkowanie to powinniśmy wydawać nie 4 a 6 md zł miesięcznie – oznajmia.
Kwieciński ocenia, że programy, które radzą sobie najlepiej pod względem wydatkowania to Infrastruktura i Środowisko oraz Innowacyjna Gospodarka. – Pamiętamy, że szczególnie w POIiŚ różnie to było w poprzednich latach, ale widać wyraźne przyspieszenie i to oczywiście cieszy – mówi.
Na tle innych krajów europejskich Polska znajduje się w połowie stawki, średnio między 9 a 13 miejscem. Kwieciński zaznacza, że duża liczba programów realizowana w Polsce powoduje jednak to, że zarządzanie takim systemem jest trudniejsze niż w innych państwach członkowskich.
Były wiceminister zauważa, że wciąż są takie dziedziny, w której Polska ma duże zaległości i może nie osiągnąć założonych planów. Jedną z nich jest infrastruktura. – Założyliśmy sobie, że autostrad będziemy mieli ponad 1700 km, mamy prawie 1100 w 2011 roku, dróg ekspresowych będzie 2500, mamy 738 – wylicza Kwieciński.
Z raportu na temat stanu wykorzystania funduszy UE wynika, że Polska powinna skupić się obecnie na dokończeniu procesu objęcia umowami wszystkich dostępnych środków oraz skoncentrować się na wydatkowaniu i takiej realizacji projektów, która pozwoli osiągnąć jak najlepsze efekty społeczne i gospodarcze.